Zamek w Będzinie

Jan 26, 15:17

Nasza podróż biegnie bursztynową trasą szybkiego ruch A1, łączącą północ z południem. Oglądanie zamków tej trasie połączone było z ekspedycją nad nasze polskie morze.

Zamek w Będzinie, jest budowlaną perełką. Niby nie za duży, jednak w swojej niebanalnej konstrukcji budzi podziw. Na pewno zostaje sentyment do tego zamku i nie przegapiliśmy okazji, żeby ponownie ujrzeć ten obiekt zamkowy. Równoczesną atrakcją była dość późna pora w jakiej odwiedziliśmy obiekt zamkowy. Mogliśmy mówić o dużym szczęściu, ponieważ dojeźdzając do Będzina przestał kropić deszcz, a jak już bylismy pod zamkiem, tak jakby na nasze zamówienie włączono reflektory oświetlające warownię.

Następny cel – Zamek w Łęczycy. Warownia należy do typów zamków miejskich, pozostała wybudowana na rozkładzie czworokąta o powierzchni 2600 m2. Usytuowana w południowo-zachodnim narożniku objętego murami zespołu miejskiego, od jakiego rozdzielała ją zasilana wodami Bzury fosa. Ulokowany na sztucznie uformowanym kopcu ziemnym obiekt wzniesiony był w części fundamentowej z kamienia, zaś wyżej z gotyckiej cegły. Dzisiaj składa się z bardzo imponującego skrzydła zachodniego z trzykondygnacyjnym budynkiem zwanym Domem Nowym, wieżą bramną i narożną ośmioboczną wieżą. Mur obwodowy ma maksymalnie ok. 10 m wysokości, jednak w dużej części jest zrujnowany i znacznie niższy.

Mejscowe opowieści połączone są prawie w komplecie z diabłem Borutą występującym pod rozmaitymi postaciami. Jako arystokrata spaceruje w kontuszu po dziedzińcu zamkowym, pod postacią sowy strzeże skarbów w lochach zamkowych, w wodach Bzury jako Boruta-topielec przyjmuje kształt ryby z rogami, po polach galopuje nocami Boruta-koń, miód podbiera pszczelarzom Boruta-bartnik.

Zaczątki Boruty sięgają XIV w. Wtedy to Kazimierz Wielki wyruszył z Krakowa do Łęczycy, jednakże blisko schyłku podróży jego kareta ciągnięta przez 6 koni spadła z grobli i zapadła się głęboko w trzęsawisko. Świta króla nie zdołała sobie z tym poradzić, musiano przeto poszukać pomocy. Wokoło był tylko las i trzęsawiska oraz wąska dróżka w bór. Jeden ze służących poszedł zatem nią i wkrótce zobaczył grupkę ludzi, którzy z drzewa sosnowego wytapiali smołę. Zwano ich borutami, bo dużo czasu przebywali w borze. Jeden z nich zaoferował pomoc królowi. Sługa prosił, żeby poszli wszyscy jednak tamci uparcie deklarowali, że jeden boruta w zupełności wystarczy. I istotnie za pomocą grubego sznura wyciągnął po kolei wszystkie konie, a nastepnie i samą karetę. Wdzięczny monarcha nadał borucie szlachectwo i uczynił zarządcą jego łęczyckich dóbr. Ten jednakże zapomniał skąd się wywodzi i stał się dla ludu srogim ciemiężcą. Po śmierci szlachcica-boruty ludzie ruszyli na zamek odebrać zagrabione im pieniądze. Nic nie znaleźli, a dwa dni dalej zniknęło także ciało martwego. Od tego momentu zaczęto mówć o diable Borucie. Podobno nadal pilnuje on skarbów w lochach zamkowych. A z tego czasu do chwili obecnej zachowało się ludowe porzekadło: nie ma diabła gorszego, gdy się stanie pan z ubogiego.

Obiekt w Gniewie na szczęście ulokowany jest po właściwej dla nas stronie Wisły. Zdziwieniem dla nas było ujrzenie tabliczki z zakładem Rolls Royce\‘a w Gniewie. Naturalnie chodzi tutaj o silniki do statków. Na zamku uśmiechęło się do nas szczeście, gdyż akurat trafiliśmy na wesele i obiekt był o tak wczesnej porze otwarty…

Jest to podobno najpiękniej zachowany obiekt Krzyżacki na Pomorzu. Stoi na strzelistej skarpie na zachodniej części Wisły. Obiekt ma kształt bliski kwadratowi o boku 47 m z czterema wieżyczkami w narożach i wewnętrznym dziedzińcem. Wszystkie skrzydła warowni mają jednakową wysokość, lecz liczba kondygnacji jest odmienna, gdyż niektóre sale jak np. kaplica i kapitularz w części południowej były znacznie wyższe od innych komnat. W skrzydle północnym mieściły się komnaty komtura a okresowo i wielkiego mistrza Kuchmeistera, który odstąpił z urzędu i osiadł w Gniewie. Piwnice jak również parter przeznaczono na cele gospodarcze, egzystowały tu m.in. kuchnia, piekarnia i magazyn. Zamkowe mury wieńczą wąskie korytarze ze strzelnicami udostępnione odwiedzającym czyli dawne ganki strażnicze. Elewacje wschodnia i zachodnia posiadają dodatkowo skromne, lecz odróżniające je ozdobny szczyty.

Admin

podróże,

---

Commenting is closed for this article.

---